poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział 4 ~ Nigdy tak do niej nie mów!

 Jeszcze raz dziękuje wam Dziewczyny za motywacje !
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny Dzień.
Poszedłem na ósmą do szkoły. Wszedłem do budynku i zobaczyłem jak Nati rozmawia z tą blondynką ... jak ej tam było? ... Ludmiłą. Podszedłem do dziewczyn i spytałem się czy mogę porozmawiać z Nati. Lu odeszła niechętnie.
- Czemu w Studia jesteś inna ? - zapytałem.
- W jaki Studio, chyba mnie z kimś pomyliłeś. - Kłamała.
- Czyli ty nie jesteś Natalia Vidal ? - powiedziałem.
- Daj mi spokój. - Powiedziała i odeszła. 
Podeszła do Ludmi która stała z Federico i jeszcze jakimś chłopakiem. Go wczoraj nie było więc nie wiem jak się nazywa. Ale Nata się do niego przytuliła więc wnioskuje, że to musi być jej chłopak.

Naty.
- Diego! W końcu wróciłeś. - Powiedziałam i przytuliłam chłopaka. - jak było w Hiszpani? Opowiadaj.
- Okej, okej, Nata bo mnie udusisz i c nic nie opowiem - powiedziałem śmiejąc się.
- No dobra, Opowiadaj!
- Było super! Masz pozdrowienia od Babci, cioci Clary i Cande.
- A co tam u tej małej ? zapytałam
- Małej ? Kobieto nigdy tak do niej niemów.
- Czemu ?
- Jak na nią mówiłem mała a nie Cande to mi groziła, że weźmie szpilki cioci Clary i będzie po mnie nimi skakać. - Powiedział Diego a wszyscy się zaśmiali - Ej, nie śmiejcie się. To jest mała terrorystka.
- Taak. - Powiedziała Nati.- Po prostu wiemy że Diego boi się dziesięcioletnich dziewczynek.
- Ona nie ma dziesięciu lat, ma jedenaście - Bronił się ale mu to nie wyszło bo wszyscy wpadli w śmiech.  No ale przerwał nam dzwonek.

     DRYŃ DRYŃ

Po szkole.

Pożegnałam się Lu, ale nie poszłam w stronę domu. Dziś postanowiłam pójść do Studia.
Widziałam że przed mną idzie Maxi. Wachałam się ale postanowiłam podbiec.

- Hej. - Powiedziałam - Mogę mieć do ciebie  prośbę ? - Zapytałam
- Nati ja wiem, że ty chodzisz do studia. Spokojnie. Nikomu nie powiem. - Uśmiechną się do mnie  ja go przytuliłam. Maxi był zdziwiony ale odwzajemnił przytulasa.

Narrator:
Stal na środku parku. Przytuleni. Wyglądali jak by byli parą. A nie byli jeszcze przyjaciółmi. Jeszcze.
Po długim przytulasie nastała niezręczna cisza, Którą przerwał chłopak.

**************************************
To tyle.
Następny prawdo podobnie jakoś piątek, sobota lub niedziel. Ponieważ planuje napisać świątecznego One Shota  o Naxi <3 A nie wiem ile będzie części. Ale do niedzieli pojawi się na 100% ;)


4 komentarze:

  1. PISZ TEN ROZDZIAŁ! :3
    Ja chcę czytać! <3
    Twoje opowiadanie jest świetne! *-*

    P.S. Dziękuję za miły komentarz pod rozdziałem u mnie! Zapraszam tu:
    http://violetta-la-historia-de-amor.blogspot.com/
    I tu:
    http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaa
    kolejne cudo !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo... jak romantycznie... Przytulasekk
    Diety? Nie!
    Lecę do następego

    OdpowiedzUsuń