Dzisiaj wstałem pół godziny wcześniej, wyszykowałem się i ruszyłem w stronę domu Nati. Pomyślałem, że po tym wszystkim nie będzie chciało się jej iść samej do Studia. Gdy byłem pod domem Hiszpanki usłyszałem dość głośne krzyki.
- Dajcie mi spokój! - wnioskuje, że krzyczała to Natalia.
- Natalia! masz natychmiast zejść na dół. - to prawdopodobnie krzyczał jej ojciec.
- Chyba nie, nie będę z wami jadła śniadania. - usłyszałem i postanowiłem zapukać do drzwi.
PUK...Puk.....
* Naty *
Właśnie szłam do góry, bo nie miałam ochoty jeść z nimi śniadania gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Chciałam iść otworzyć ale Matylda mnie wyprzedziła.
- Cześć! - Powiedziała z wielki uśmiechem na ryju (sorkaaa)
- Hej! Jest Naty? - Poznałam ten głos, to był Maxi.
- Nie, nie ma jej. - Co? Co ona powiedziała? przecież stoję za drzwiami prawie, że obok niej a ona mówi, że mnie nie ma ???
- Wiesz co Matylda, chyba jednak jestem. - powiedziałam a blondynka wściekle na mnie spojrzała.
- Myślałam, że już wyszłaś. - odpowiedziała mi.
- Cały czas stałam obok ciebie.
- Nati, nie gniewaj się na mnie, przepraszam. - Udawała smutną - Naprawdę bardzo cię przepraszam. Chciała bym wiedzieć co takiego zrobiłam, dlaczego mnie tak nie lubisz. Jeżeli ci coś zrobiłam to na pewno nie na umyślnie. Proszę wybaczysz mi? - zapytała, jedzie ściemą z kilometra.
- Zobaczę. - powiedziałam i wyszłam z domu.
- A tak właściwie czemu jej tak nie lubisz? - zapytał mnie chłopak w kolorowej czapce.
- No bo .... a zresztą nie ważne.
- Ważne.
- Wiesz .... nie mam ochoty o tym gadać, po prostu mnie denerwuje.
- Niby czym, przecież chciała cię przeprosić. Nati zastanów się ty jesteś zła na nią czy na swojego ojca?
- Po pierwsze, to nie mój ojcem... od bardzo, bardzo dawna go tak nie nazywam i w ogóle żałuje, że go kiedyś tak nazywałam. Po drugie, jestem zła na obojga, i p trzecie, czy tylko mi te przeprosiny zalatują ściemą. - powiedziałam i właśnie pod koniec mojej wypowiedzi doszliśmy na dziedziniec Studia.
- No, dobra, ale mogę cię prosić żebyś chociaż z nią porozmawiała.
- Czy ty ją probójesz jakoś bronić?
- Nie, chce żebyś ją lepiej poznała.
- Maxi, ja znam ją doskonale i nie mam zamiaru z nią rozmawiać, nie chce żeby po raz drugi rozwaliła mi życie. - powiedziałam i sama weszłam do budynku. Podeszłam do szafki i ją otworzyłam wsadziłam tam mój pamiętnik i wyciągnęłam strój taneczny. Poszłam się przebrać.
* Maxi *
Gdy Nati zamknęła a raczej zatrzasnęła swoją szafkę, wyleciał z niej jakiś bardzo gruby zeszyt, podeszłe po przedmiot i zauważyłem, że był zamknięty ale przez upadek z dość dużej wysokości zapięcie pękło. Zeszyt był otwarty na stronie z datą 27 lipca 2012r. spojrzałem na kartkę i bez wahania przeczytałem wpis.
" Nie mogę w to uwierzyć! Po co on tu z nią przyjechał. Są u nas dopiero od tygodnia a ja już mam tej mojej siostrzyczki dosyć. Czy tata myśli, że jak tu z nią przyjedzie to będzie wszystko będzie dobrze? szczerze mówiąc to bardziej ją lubiłam jak jej nie załam. Jeszcze na dodatek tata kazał mi ją wczoraj powiedział mi, że mam wziąć na nocowanie do Ludmiły. A jeżeli chodzi o Lu to świetnie się z nią dogaduje, jest jeszcze lepszą przyjaciółką niż Camilla. Dobra pamiętniczku, lece się szykować na najgorsze Piżama-Party w dziejach całej ludzkość.
28 lipca 2012r.
Wiedziałam! Najgorsze piżama-party w dziejach. Matylda mnie na maksa denerwuje, zresztą Ludmiłę tak samo. No właściwie na tym piżama party nie było źle, dowiedziałam się masę ciekawych rzeczy. Głównie o sobie. Okazało się, ze Matylda cię czytała mój pamiętniczku. Teraz cała trójka moich przyjaciół wie o co, a raczej o kogo pokłóciłam się z Camillą. Ludmiła wiedziała cały czas w końcu jest moją najlepszą przyjaciółką, ale nie koniecznie musieli to wiedzieć Federico i Diego. I,że ona ma tu zostać jeszcze dwa tygodnie??? Nie! "
- Maxi? co czytasz ? - zapytała się mnie Violetta.
- Co, nic! - powiedziałem i schowałem zeszyt za siebie.
- Co to za zeszyt? No, pokaż. - prosiła.
- Yyy.. to nic ważnego, to ... yyy... książka.
- Acha... a jaka? - dopytywała.
- Noo... yyy... o.. muzyce klasycznej.
-O mogę zobaczyć ?
- Yyy... wiesz co... pożyczę ci jak przeczytam. - powiedziałem i odszedłem.
- Dziwne..!?
___________________________________________________
Miał być dzisiaj, i jest!
Jakieś tam moje wypociny, beznadzieja!
Następny może jutro, może we wtorek ;)
Nie jestem pewna bo jutro będę musiała zająć się kuzynem a on Kochaaaa komputery, laptopy itp.
Kochani, pozdrawiam i czekam na rozdzialiki na waszych blogach.
Kiedy będą? kiedy? Nie, mam już co czytać :)
Papaatki <3
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńOdkryłam twojego bloga wczoraj, po przeczytaniu twojego komentarza(za który bardzo dziękuje) na moim blogu :D
Bardzo ciekawa historia.
Oj Maxi nie ładnie tak czytać cudzy pamiętnik!
Nie lubię tej Matyldy tak samo jak Naty xD
No więc czekam na next, bo jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w kolejnym rozdziale <333
No cóż... Moim zdaniem zajebisty! <3
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz? Jakim cudem piszesz tak cudownie? :3
Kobieto! Oddaj talent! *;*
W pełni zgadzam się z Naty... Matylda to jędza! <3
I Maxi powinien o tym wiedzieć! :* W końcu kocha Naty! :3
Mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny rozdział...
Pamiętaj, ja czekam! <3
Aaaaaaaa
OdpowiedzUsuńMatylda ty suko nie kłam !
Już mam jej dość xd
Jak z nią Naty wytrzymuje ??
A co do rozdziału to cudny *-*
Czekam na kolejny ^^
Maxi czyta Naty pamiętnik. Nie ładnie ! :)
Pozdrawiam :3
Panna Martin
Jestem leniem i nie chce mi się logować :/
Napisze że to
OdpowiedzUsuńCudo<33
Ale na razie nic więcej, bo muszę iść do szkoły. Potem zajrze i skomentuje w bardziej ludzki sposób.
Maxi, NiE CZYTA SIĘ CUDZYCH PAMIĘTNIKÓW !!!
OdpowiedzUsuńo co, a raczej o kogo ... hmyyy..
Ps. Matylda ty głupia
Usuńaj Maxi nie ładnie :)
OdpowiedzUsuńrozdział boski <3