~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MaxiPostanowiłem wrócić do Resto i powiedzieć wszystkim o tym co się stało.
- Hejka! - powiedziałem wchodząc do Resto.
- Hej! gdzie Naty? - zapytali.
- Nati nie przyjdzie. - powiadomiłem ich.
- Czemu? - zapytała Violetta.
- Jej mama ... ona ... nie żyje. - powiedziałem im tą tragiczna wiadomość.
- Co? Jak? Biedna Naty. - Powiedziała Francesca.
- Że, co? - wykrzyknął Diego i to bardzo głośno. W sumie to mu się nie dziwię, przecież to była jego ciocia.
- Idziemy do niej! - powiedziała Violetta.
- Lepiej nie, zamknęła się w swoim pokoju, ie chce wpuścić nawet Leny.
- Biedulka. - powiedziały jednocześnie Viola i Fran.
- Sądzę, że powinniśmy dać jej ochłonąć. Pójdziemy do niej
Nati
Nie wieże w to, czemu mama mi nic nie powiedziała. Czemu nie powiedziała? Czemu? A Lena przecież też wiedziała od pewnego czasu, dlaczego ona mi nie powiedziała. Co teraz będzie? Ja mam już 18-ście lat ale Lena ma dopiero za nie cały rok. Kompletnie nie wiem co robić, jutro zaczynają się przygotowania do koncertu, a ja nie mam na to siły. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi, stwierdziłam, że otworze bo Lena też siedzi zamknięta w swoim pokoju. W drzwiach stał Maxi.
- Cześć, jak się czujesz? - zapytał.
- Bywało lepiej - uśmiechnęłam się niezauważalni.
- No to zapraszam cię na spacer. -zaproponował.
- Nie, na prawdę tylko nie dzisiaj.
- Chodź. - powiedział i pociągnął mnie za rękę.
- Niee.. - powiedziałam a on udawał że nie słyszał.
Chodziliśmy po alejkach Buenos Aires rozmawialiśmy, a Maxi cały czas próbował mnie pocieszyć. Czasami mu się to udawało, czasami nie. Weszliśmy do Resto usiedliśmy przy jednym ze stolików, zamówiliśmy napoje, wypiliśmy. Było ok. godziny 19.00, Maxi odprowadził do domu, weszłam i to co tam zobaczyłam to myślałam że mnie szlak trafi. Co on tu robi? z nią! Jak? Nie! Byłam mega wkurzona. Ale on ma tupet ale to przecież mój ..
Violetta
Zdziwiło mnie to. Dzisiaj z Diego, Leonem byliśmy po Naty a jej nie było. Myślałam że będzie w domu, no chociaż gadaliśmy z Lena nam mówiła że chyba Maxi po nią przyszedł ale nie jest pewna bo była u siebie w pokoju. Czyżby Naxi muszę zadzwonić do Fran.
Rozmowa telefoniczna:
Violetta: Hej Fran, Wiesz że Maxi dzisiaj spędził prawdopodobnie z Nati?
Francesca: Naxi?
V: Yhmy..
F: Czemu mi nie mówiłaś że idziecie?
V: Dzwoniłam, nie odbierałaś.
F: Acha, sorka mam nowy telefon i jakoś się nie oriętuje.
V: skąd ja to znam.
F: Dobra kochana kończę, Papatki i buziaki.
V: Papusie <cmok>
_______________________________________________________________
Mam nadzieje że rozdział 15 wam się podoba :)
Rozdział 16 będzie w weekend <3
i jeszcze raz zapraszam na mojego nowego bloga ;)
Pozdrawiam ;)
Miejsce! <3 Wracam w piątek!
OdpowiedzUsuńJestem! Wiem, miałam być wczoraj, ale się nie wyrobiłam...
UsuńWięc przybyłam dziś! <3
Cóż mogę powiedzieć? Rozdział zajebisty! *.*
Po prostu kocham to opowiadanie! :3
Cudo jak zwykle
OdpowiedzUsuńPopszednie też są świetne
Wiem że nie komentowałam za co przepraszam ale musiałam poprawić sprawdziany przed feriami
Wrócę tutaj tylko zaraz jak wrócę z ferii
Papapa <3
Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńSzykuje się Naxi?
Kocham tą parę, są strasznie słodcy..
Czekam na next
timewillshowff.blogspot.com
aaaaaaa cudnee *_*
OdpowiedzUsuńczekam szybko na kolejnyy !
Panna Martin
Cudeńko *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next i czekam na Fedemile xd
No bo Federowi podoba się Lu, no i powinien robić coś w tym kierunku xd
Zastanawia mnie też kiedy Lu i Nati się pogodzą, przecież są BFF <3
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
http://ratujmojeserce.blogspot.com/?m=1
Ola<3
Spędzili razem cały dzień ... uroczo *.*
OdpowiedzUsuńal to przecież mój ... kto!? chce wiedzieć !!!
kocham <3
OdpowiedzUsuń