Cały czas zastanawia się, gdzie jest mój pamiętnik.!? Jestem pewna, że wkładała go do szafki. Gdzie on może być!? Przewróciłam całą szafkę do góry nogami. Gdzie on jest!
- Czy tego szukasz? - powiedział Maxi podając mi mój pamiętnik.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję jesteś najlepszy! - powiedziałam rzucając się mu na szyję. - Nie czytałeś? - zapytałam.
- Nie, no coś ty. - powiedział bardzo dziwnie, jak by oś ukrywał.
- Maxi!?
- Tylko mignęła mi lekko jedna strona na której był otwarty. - odpowiedział mi.
- To, dobrze - ulżyło mi, powiedziałam i udałam się do domu ponieważ lekcje dobiegły już końca.
* Dom Naty *
- Jestem! - krzyknęłam wchodząc do domu.
- Cześć Nati - przywitała mnie siostra (Lena)
- Gdzie reszta? - zapytałam ponieważ w domu nie było Matyldy ani Taty.
- Wyszli gdzieś, ale nie interesowało mnie gdzie. - odpowiedziała.
- To może my też pójdziemy ?
- Dobra, do resto? - zaproponowała Lena
- Jasne. - Wyszłyśmy z domu.
Przez całą drogę rozmawiałyśmy. Gadałyśmy głównie o tym jak Matylda nas denerwuje. Bo mnie ona denerwuje na maksa. Ona córeczka tatusia, ona najważniejsza, ona, ona,ona... Ble. Gdy dotarłyśmy do resto postanowiłyśmy zamówić koktajle, ale stwierdziłyśmy, że nam się to nie uda bo była tam mega kolejka, a stolików wolnych w ogóle nie było.
- Cześć! - Przywitała nas Francesca.
- Hej - odpowiedziałyśmy.
- Jaki tu ruch. - stwierdziła Lena.
- No, dzisiaj jest bardzo dużo gość, aż rody z Lucą nie dajemy.
- To może ci pomożemy? - spytała.
- Jeżeli chce... - nie dokączyła.
- Jasne, że ci pomożemy. - tym razem wtrąciłam się ja.
- Dziękuję -podziękowała Fran.
Razem z Leną robiłyśmy w resto z kelnerki, zostałyśmy z Francescą i pomogłyśmy jej zamknąć bar. Do domu wracałyśmy ok. 22.00 ponieważ musiałyśmy jeszcze tam ogarnąć i rozliczyć kasę. Było już dość ciemno ale całe szczęście Fran mieszka ie daleko więc wracałyśmy we trzy.
- Dobra dziewczyny, ja lecę - oznajmiła gdy znajdowaliśmy się pod naszym domem
- Uważaj na siebie. - powiedziałam jej i razem z Leną weszłyśmy do domu.
- Ten Maxi to naprawdę bardzo dobry chłopak, nieprawdaż Matyldo? - usłyszałam wypowiedź mojego ojca.
- I jeszcze uroczy. - dodała Matylda. Czy tylko ja mam ochotę ja udusić ? - w sumie słodki też jest. - dodała. Dajcie mi rękawiczki, uduszę ją.
- Naty, co jest? - zapytała Lena.
- Co? Mi? Mi nic nie jest.
- Taak, to czemu ściskasz pięści tak jak byś miała ochotę zaraz bardzo mocno walnąć Matyldę.
- Co? Nie! Wiesz co Lena idę do pokoju.
- Dobra, a kolacji nie jesz?
- Nie mam ochoty. - Udałam się do mojego pokoju, usiadłam na łóżku i wyciągnęłam pamiętnik. Zaczęłam pisać.
Drogi pamiętniczku!
Kiedy ona pojedzie? Niech to będzie już. Nie mam ochoty jej oglądać. Jeszcze cały czas tylko gada jaki to Maxi jest uroczy i słodki. Czemu ona tak mówi? Niech ona tak nie mówi! Dobra, Dobra... koniec o Matyldzie. Dzisiaj z Leną pomagałyśmy Fran, w resto był bardzo duży tłok. Było miło. Ooo ale mi burczy w brzuchu. Zaraz przyjdę idę coś zjeść.
Zeszłam na dół i usiadłam do stołu na moje nieszczęście wszyscy siadali do kolacji.
- No to dzisiaj jemy wspólnie. - powiedział mój tata.
Jedliśmy spokojnie ale niestety musiała odezwać się Matylda.
- Tatku, nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze, że zapisałeś mnie dzisiaj do studia. - Wypowiedziała a ja wyplułam przed siebie picie którego wcześniej chciałam się napić
- Co!? - zapytała.
- A, ty nie wiedziałaś. Od jutra idę do studia, dzisiaj byłam się zapisać. Spokojnie mnie będziesz musiałam mnie oprowadzać, Maxi mnie dzisiaj po oprowadzał.- Że co? Zwariuję.
- Matylda, pozwól że spytam. Do jakiej klasy będziesz chodzić?
- Nie wiem, ale będę w klasie z Maxim.
- Acha. Przepraszam, nie jestem już głodna. - odeszłam od stołu, poszłam do pokoju położyłam się na łóżku. Zasnęłam.
__________________________________________________________________
Jesteem
Przepraszam miał być, bardzo dawno temu.
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że była chora.
Dobra, next .... są u mnie kuzynki więc tak jakoś, postaram się na poniedziałek.
Pozdrawiam, Lece, Papatki.
Kiedy rozdziały u was ???
Pa <3