Siedziała w pokoju przeglądając albumy ze zdjęciami, przy każdym
zdjęciu wspominała. Czasami uśmiech malował się na jej twarzy czasami
był to smutek. Jest szczęśliwa, ale czy było warto?
Poświęciła przyjaźń dla miłości.
Wzięła do ręki kolejny album ze zdjęciami i zaczęła oglądać. Pierwsze zdjęcie szczególnie przykuło jej uwagę.
~
- Ej,
dziewczyny! Chodźcie! - zawołała Ludmiła. Od razu do niej podbiegłyśmy.
Patrzcie jakie różowiaste autko - mówiła uradowana. - Chce takie.
- Lu, a sprawdziłaś cenę? - zapytała Fran, blondynka przeszła się do o koła auta szukając ceny.
- O kurczę! 20 000 peso!
- Nada je chcesz? - zapytała Camilla.
- Tak! Bo jest różowiudkie! - powiedziała.
- Możemy przynajmniej zrobić sobie zdjęcie. - zaproponowałam. Dziewczyny się zgodziły.
~
Pamiętam
kiedy to było, byłyśmy wtedy takie papużki nierozłączki. Zawsze w
cztery. No ale to się zmieniło, niestety. Przewróciłam album na kolejną
stronę. Było to zdjęcie zrobione trochę później. Ludmiła wtedy
zaprzyjaźniła się z nową uczennicą Studia, Violettą. Już nie byłyśmy
czwórką przyjaciółek. Nie!
Ale przejdźmy do zdjęcia.
~
- Dziewczyny! Za 2 minuty wychodzicie na scenę! - krzyczał Pablo.
- Już jesteśmy gotowe. - Camilla mu odpowiedziała.
- Ale się cieszę! - Francesca była strasznie podekscytowana. - Nasz pierwszy koncert!
- Ja to się stresuję. - powiedziałam. - Ale będę z wami, a to najważniejsze.
-
Dziewczyny robimy zdjęcia na stronę U-mixu! - podszedł do nas Marotti
razem z fotografem. Zrobili zdjęcie i odeszli do innych uczniów.
- Przytulas! - krzyknęła Fran, a my wykonałyśmy jej polecenie.
- Camilla, Francesca, Natalia na scenę! - poganiała nas Angie.
- Już idziemy. - Odpowiedziała Camilla i tak jak powiedziała zrobiłyśmy. Potem były już tylko światła, muzyka, fani i my.
~
Znowu
przewróciłam kartkę. Było tam zdjęcie która dała mi Cami, była na nim
ze swoim, wtedy obecnym chłopakiem. Byli wtedy szczęśliwi a ja z Fran
strasznie się tym jarałyśmy. Nasza przyjaciółka była szczęśliwa więc my
też. Pamiętam kiedy było ono robione.
~
Camilla
razem z Maxim wybierali się na swoją pierwszą randkę, oczywiście ja i
Francesca obowiązkowo jej pomagałyśmy, wybrałyśmy z nią strój, ładnie ją
umalowałyśmy i pomogłyśmy w nauce chodzenia na szpilkach które ona
chciała ubrać. Kiedy chłopak po nią przyszedł najwidoczniej był
oszołomiony jej wyglądem, nie dziwie się wyglądała ślicznie. Chcieli już
wychodzić lecz Fran im nie pozwoliła.
- Czekajcie! A zdjęcie? - zapytała.
- A no tak - Cami się uśmiechnęła. Włoszka zrobiła zdjęcie z telefonu Camilli.
Następnego dnia Ruda przyniosła wywołane zdjęcie i mnie i Fran.
~
Po
raz kolejny przewróciłam stronę. Widniało na niej zdjęcie moje i Cami.
Wtedy zostałyśmy we dwie. Byłyśmy z Cam bardzo zżyte i nim się
spostrzegłyśmy straciłyśmy Fran. Nie zwracałyśmy na nią uwagi co musiało
ja ranić. Włoszka po prostu przestała się z nami kontaktować zaczęła na
nowo kolegować się z Ludmiłą co również zbliżyło ją do Violetty.
~
Moda
na bandanki. Razem z Camillą ubrałyśmy bandanki. Nie było to planowane,
ale przez kolejny miesiąc był to nasz znak rozpoznawczy. Jeżeli ktoś
widział dwie dziewczyny z bandankami na głowie był w stu procentach
pewny, że to my. Oczywiście dzień w którym to się przytrafiło pierwszy
raz musiałyśmy u czcić zdjęciem.
~
Zerknęłam na
następną stronę. I zobaczyłam zdjęcie które zostało zrobione w dzień w
którym tak naprawdę poznałam chłopaka mojej przyjaciółki. Umówiliśmy się
wtedy u mnie na maraton filmowy.
~
- Spóźnia się już dwadzieścia minut - narzekałam bo Cami jeszcze nie było.
- Zaraz pewnie przyjdzie. - Maxi mnie uspokajał.
- Zadzwonię do niej. - wyciągnęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer przyjaciółki.
- Cześć Naty! Przepraszam ale nie mogę dzisiaj przyjść.
- Jak to? Czemu?
- Mój tata przyjechał i chciał spędzić ze mną trochę czasu. Wiesz, że rzadko przyjeżdża do Argentyny.
- Ok. Rozumiem. - powiedziałam i rozłączyłam się. - Nie przyjdzie, jej tata przyjechał. - Przekazałam wiadomość chłopakowi.
- To będę leciał - powiedział.
-
Chcesz to zostań - powiedziałam a on się zgodził. Filmy oglądaliśmy
całą noc, non stop się z czegoś śmiejąc. Gadaliśmy na różne tematy,
okazało się, że mamy naprawdę dużo wspólnego. Ale ta moja przyjaciółka
ma szczęście mając takiego chłopaka.
~
Na
następnej stronie było zdjęcie z dnia w którym moja najlepsza
przyjaciółka się załamała. Niestety chłopak z nią zerwał, nie
spodziewała się tego po nim.Wydawał się miły i bardzo sympatyczny a tu
nagle takie coś.
~
- Zerwał ze mną! - Camilla weszła z płaczem do mojego pokoju.
- Jak to?
-
Powiedział, że mnie kocha ale jak przyjaciółkę i, że się zakochał po
uszy ale niestety w innej - opadła bezsilnie na moje łóżko.
- Co za dupek! - nie mogłam się opanować. -Nie płacz Cami, proszę cię.
- Ale to boli. - Nowe łzy wylewały się z jej oczu.
- Zróbmy sobie dzień bez chłopaków. - zaproponowałam.
~
Następne zdjęcie było chyba z najlepszego i jednocześnie najgorszego dnia w moim życiu.
~
- Jesteś zwykłym dupkiem! Jak mogłeś z nią zerwać i powiedzieć jej, że kochasz inną! - krzyczałam na chłopaka.
- A co miałem ją okłamywać? - zapytał.
- No nie, ale... - zawahałam się.
- No właśnie!
- Zostawiłeś ją pewnie dla jakiś plastikowej dziuni.
- Nieprawda!
- Jakoś ci nie wieże! Zakochałeś się pewnie w jakieś ździrze a potem będziesz chciał do niej wrócić!
-
Naty! - Krzyknął. - Ja się w tobie zakochałem - powiedział ciszej a ja
oszołomiona odwróciłam się i poszłam w stronę mojej przyjaciółki.
Dlaczego on mi to powiedział?
Razem z Cami przez cały dzień
byłyśmy takie nie obecne ona zastanawiała się w kim mógł się zakochać
jej były a ja dlaczego właśnie we mnie?
~
Chyba po raz setny dzisiaj przewróciłam kartkę i zobaczyłam zdjęcie zrobione dzień przed naszą kłótnią. Niestety Cami też straciłam, zrobiłam coś strasznie niewybaczalnego. A mianowicie:
~
Siedziałam sama na ławce w parku i rozmyślałam nad tym co powiedział były chłopak mojej przyjaciółki. Nagle ktoś się do mnie dosiadł.
- Hej, porozmawiamy? - zapytał chłopak z kolorowym Full Capem.
- Nie mamy o czym. - odpowiedziałam.
- Wysłuchaj mnie - poprosił i dosiadł się.
- Dwie minuty a potem dajesz mi spokój.
- Dobrze. - przytaknął. - Nati, proszę cię daj mi szanse. Ja wiem, że Cami to twoja przyjaciółka. Wiem, że to wspaniała dziewczyna, ale mam ją okłamywać? Naty zależ mi na tobie. Nigdy tak o tobie nie myślałem ale po tym wieczorku filmowym poczułem do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Kocham Cię Naty. - Zbliżył się do mnie po czym wpił swoje usta w moje.
~
- Od tego momentu byliśmy parą. - szepnęłam cichutko i uniosłam kąciki ust ku górze.
Cały czas zastanawiam się, kto zrobił to zdjęcie?
Następne zdjęcie było zrobione jak Cami się o wszystkim dowiedziała. Kłóciłyśmy się wtedy.
~
|
(Na niby się tu kłócą) |
- Jak mogłaś! - krzyczała na mnie.
- Cami, przepraszam. Naprawdę.
- Wiesz co myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami a ty odbiłaś mi chłopaka!
- Ale Cami, to nie jest tak!
- A jak!?
- No... - zawahałam się
- Właśnie! Wiesz co... Nie odzywaj się do mnie, nie kontaktuj się ze mną i zapomnij, że kiedykolwiek się przyjaźniłyśmy! - Trzasła drzwiami od mojego pokoju i już po chwili nie było jej w moim domu.
~
Tak zakończyła się nasza przyjaźń. Straciłam Cami ale mam Maxi-ego. Te zdjęcie zostało zrobione w naszą miesięcznice:
A co robię teraz?
Właśnie siedzę w swojej nowej sypialni i rozpakowuję wszystkie rzeczy. Dobrze, że Maxi tego nie widzi bo by mnie zabił.
- Kochanie mówiłem , że ja to zrobię. Ty nie możesz dźwigać. - Uśmiechnął się.
- Ale Maxi to tylko albumy i ciuchy, dam radę.
- Ja to zrobię. - Powiedział i wziął się za rozpakowanie. - Nie chcę by coś się stało mojemu synkowi. - Powiedział przykładając swoją rękę do mojego brzucha.
- A skąd wiesz, że to będzie chłopczyk. - Zapytałam.
- Przeczucie. - powiedział i podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
Koniec!
____________________________________
Hejka!
Na początku bardzo chciała bym wam podziękować za te 6 000 wyświetleń :D
Również dziękuję Victoria Evans, Panna Martin, Naty Ramsey, My Life is Music i Wer3ia Styles za obserwowanie bloga :)
Dziękuję!
Kocham was! <3
I love you! <3
Te Amo! <3
Ti Amo! <3
Wesołych świąt!
Smacznego jajka!
Mokrego dyngusa!